Zapraszamy do współpracy w projekcie PEERLANG. Poszukujemy 2 doktorantów (jednego lingwistę/filologa i jednego socjologa/psychologa/pedagoga). Zapraszawmy również nauczycie
BLOG
Czy to już pęknięcie bańki BitCoinów – model log-periodyczny
Znany model Log-periodyczności został wykorzystany w celu przetestowania scenariuszy, że:
– nastąpiło pęknięcie bańki w dniu 18.12.2017
– pęknięcie bański nastąpi dopiero w roku 2018
Wzór na logarytm ceny Bitcoina:
gdzie paramety zostały dopasowane heurstycznie wychodząc z apriorycznego modelu:
https://mynabla.com/2017/11/30/bubble-trouble-exploring-an-lppl-model-for-bitcoin/
Dopasowanie na funkcji ceny BitCoina w dolarach jest następujące:
Jednak najważenieszy jest obraz w skali logarytmicznej.
Wizualnie i pod względem jakości dopasowania wydaje się, że to właśnie koniec wzrostów BitCoinów i to przed wprowadzeniem instrumentów pochodych do obiegu.
Czy napewno cięcie cesarskie?
Coraz więcej kobiet w Polsce decyduje się na cięcie cesarskie (około 30-40%), mimo że według rekomendacji WHO i PTG (Polskie Towarzystwo Ginekologiczne) tylko 15% kwalifikuje się na tą procedurę. Podody są różne, np. chęć uniknięcia bólu porodowego. Zgodnie z opinią Naczelnej Izby Lekarskiej coś takiego jak „cięcie cesarskie na życzenie” nie istnieje, lecz pozostawmy to bez komentarza i zwrócmy uwagę na podane wyżej wskaźniki. Jak każda operacja, Cięcie Cesarskie, wiąże się z możliwymi powikłaniami, czy zakażeniem miejsca operowanego (ZMO). Właśnie ryzyko nabycia ZMO można wyznaczyć za pomoca tego narzędzia: kalkulator zakazen.
Mimo, że wskazane narzędzi wydaje się interesujące, jest ono wciąż tylko pomocą dla dobrze wyedukowanej kobiety, która posiada odpowiednią wiedzę medyczną, aby odpowiednio odpowiedzieć na pytania, więc grupa odbiorców tego rozwiązania ogranicza się tylko do kadry medycznej, bądź pasjonatek medycyny.
ASF w Polsce
Współpracujemy z weretyniarzami niemieckim w związku z rozprzestrzenianiem się Afrykańskiego Pomoru Świń w Polsce.
ASF
Impact’17 czyli kapitalizm kompradorski zamiast wolnego rynku
W dniach 31 V – 1 VI w Krakowie odbyło się kolejne spotkanie Impact ’17 w założeniu poświęcone innowacjom i współpracy start-upów ze światem nauki, rządem i przedsiębiorstwami.
Mimo biznesowych warsztatów dla startupów, obecności premier, ministrów, czołowych banków czy przedsiębiorstw jak KGHM, podobnie jak pół roku wcześniej we Wrocławiu, spotkanie przypominało raczej propagandę, niż konkretny przełom dla innowacji w Polsce. Bowiem rząd Beaty Szydło stawia raczej na dalekie od wolnego rynku rozwiązania izraelskie, które w formie państwowych dotacji miały poprawić jakość armii, a w latach 90-tych zostały rozszerzone na małe firmy posiadające przynajmniej jednego współpracownika zagranicznego, bowiem Izrael jest za mały i zbyt wrogo nastawiony do sąsiadów by być samowystarczalnym ekonomicznie.
Minister Gowin zapowiedział więc na 2018 rok zmianę ustawy o szkolnictwie wyższym, która preferuje współpracę przemysłu z nauką i już teraz rząd daje ulgi podatkowe przedsiębiorcom na innowacje, stąd ich liczna obecność. Jednak w praktyce z ogólnych deklaracji gości (jak prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki) niewiele wynika, bowiem w kwestiach podatków wicepremier i absolwent historii Mateusz Morawiecki pozostaje dla przedsiębiorców i konsumentów opresyjny jak poprzednie rządy PO, PSL i SLD.
Bowiem innowacja z definicji zakłada ryzyko nowych pomysłów, a zatem gdyby ZUS dla przedsiębiorców był dobrowolny, a stawki podatku dochodowego i VAT wynosiły 0 zł, to wówczas jakakolwiek porażka byłaby bezpieczna, bo angażowałaby jedynie koszty inwestycji. A z punktu widzenia nauki nawet eksperymenty, które nie spełniły naszych oczekiwań mają wartość naukową i poznawczą dla przyszłych eksperymentów.
Tymczasem socjalistyczny rząd PiS burzy tę swobodę eksperymentu, bowiem co prawda przeznacza setki milionów złotych na dotacje i ulgi, ale jakąkolwiek innowację ucina już na etapie recenzenckim. Czyli zamiast pozwolić innowatorom polegać na wolnym rynku, rząd obarcza przedsiębiorców ZUSem, podatkami VAT i CIT, a ocenę wartości innowacji ustala na podstawie recenzji urzędników, których stanowiska zostały obsadzone do 30 kwietnia 2017 jak podaje dziś Puls Biznesu. W efekcie potęgować się będą patologie z czasów rządu PO-PSL kiedy to o milionach na naukę polską decydował „gang biologów”, bowiem akurat biolodzy obsadzili gremia decydujące o finansach jako pierwsi i sami sobie przyznawali granty (m.in. w zamian za tytuły doktora honoris-causa). W odpowiedzi w 2015 roku fizycy symulacją wykonaną przez dr Sobkowicza pokazali, że największe dotacje i granty dostają dziedziny reprezentowane przez „klany” recenzentów którzy do gremiów dostali się jako pierwsi. W przypadku innowacji którymi zajmuje się Impact udział prywatnych pieniędzy może te patologie częściowo wyeliminować, jednak opresyjność obciążeń podatkowych i ZUS dla młodych startupów preferuje raczej wielkie przedsiębiorstwa. Z drugiej strony nawet ci wielcy mogą nie być zainteresowani, bowiem tacy giganci jak Samsung czy HSBC głównie z powodu opresyjności podatkowej traktują Polskę jako rynek bardziej peryferyjny nawet od Austrii.
Mimo tego premier Beata Szydło w swoim przemówieniu była pod wrażeniem Impactu chcąc przyciągnąć do Polski innowatorów także z Węgier czy Ukrainy i biła brawo widząc np. wynalazek naukowców z Politechniki Wrocławskiej – czapkę do sportów ekstremalnych, która zastępuje niewygodny hełm, ponieważ zrobiona jest z substancji reagującej dużym oporem na szybkie uderzenia, a zachowującej się niemal jak ciecz w przypadku uderzeń powolnych. Przykład ten pokazuje, jak bardzo naukowcy w Polsce, często posiadający zaawansowane umiejętności, stoją w kontraście do zapotrzebowań rynku, które jest na poziomie dzieci, a sztuką startupów jest to zapotrzebowanie właściwie odczytać.