Zmiany klimatu oraz migracja zwierząt towarzyszących wywołana wojną- choroby zakaźne

Dirofilarioza wywoływana przez Dirofilaria (częściej repens, rzadziej immitis) jest poważną wektorową (przenoszoną przez komary występujące w Polsce) chorobą psów, kotów. Pasożyt ten zasiedla serce i płuca, powodując uszkodzenia narządów, niewydolność krążeniowo-oddechową, a w skrajnych przypadkach śmierć.

Choć Dirofilaria rzadko zaraża ludzi, to jednak przypadki dirofilariozy u ludzi są coraz częściej odnotowywane (kilka rocznie w Polsce).

W 2022 przez Polskę przeszła wielomilionowa rzesza uchodźców wojennych i na ten czas zniesione zostały ograniczenia epizootyczne dotyczące zwierząt towarzyszących (zapadalność na Dirofilariozę na Ukrainie jest wyraźniej wyższa niż w Polsce, więc prewalencja pasożyta u zwierząt towarzyszących uchodźców prawdopodobnie była wyższa niż rodzimej populacji). Nicienie dirofilaria, choć występowały przed wybuchem wojny na Ukrainie w Polsce, to jednak było to ograniczone do Polski wschodniej mniej więcej do Warszawy.    

W związku z tym, że nie mamy żadnych rzetelnych danych w praktyk weterynaryjnych (jedynie wiemy z ustnych donosić, że lekarzom weterynarii wydaje się, iż mają tych przypadków więcej tam gdzie już była, a kliniki północnej i zachodniej Polski odnotowano pierwsze przypadki w swojej praktyce), warto szukać danych alternatywnych. Patrząc na przebieg zainteresowania problemem w zapytaniach Googla widzimy znaczący wzrost od wybuchu wojny.

Widzimy, że średnie zainteresowanie (około 2 letnie okno czasowe), choć różni się liczbowo wyraźnie:

średnia przed7,6
średnia po24

To ta różnica jest na granicy istotności statystycznej p-value: 0,071

Mimo, iż zagrożenie zdrowia publicznego ludzi nie jest poważne z tego powodu, to jednak warto używać repelentów i chronić się przed ukąszeniami komarów. Co wraz z sezonem wakacyjnym stanie się nieuniknione.

Prof. Pilaka

Działania prof. dr hab. Konrada Szaciłowskiego, które niedawno ujrzały światło dzienne i wywołały szeroką debatę na temat etyki w nauce. W związku z ujawnioną mistyfikacją, polegającą na opublikowaniu fikcyjnych artykułów naukowych przy współpracy z nieistniejącym naukowcem z Turkmenistanu, “prof. Kapelą Abdulayevem Pilaką”, warto zadać sobie kilka pytań dotyczących etyki i etosu naukowca.

  1. Decyzja Komisji Etycznej: Czy Komisja ds. Etyki Badań Naukowych z Udziałem Człowieka Akademii Górniczo-Hutniczej lub jakakolwiek inna wydała zgodę na działania prof. Szaciłowskiego?
  2. Etyczność Działań: Czy działania prof. Szaciłowskiego, polegające na celowym wprowadzeniu w błąd redakcji naukowych oraz tworzeniu fikcyjnego współautora, są zgodne z zasadami etyki badawczej przyjętymi przez uczelnię, w której odbywałem praktyki dydaktyczne i w której prowadziłam badanie w ramach projektu KNOW? Czy takie działania, które mogą być postrzegane jako manipulacja systemem publikacyjnym, nie podważają zaufania do rzetelności naukowej najlepszej uczelni technicznej w regionie?
  3. Ghost Author z Turkmenistanu: Jakie jest stanowisko uczelni w sprawie wprowadzenia fikcyjnego autora z Turkmenistanu? Czy takie działania nie naruszają zasad etyki publikacyjnej, w tym zasady autentyczności autorstwa oraz rzetelności naukowej? Czy działanie prof. Szaciłowskiego nie mają znamion przestępstwa poświadczenia nieprawdy (art. 271 KK) np. w umowach wydawniczych czy przekazaniu własności intelektualnej? Mimo faktu, iż publikacje nie zostały zgłoszone do biblioteki uczelni w celu oceny ministerialnej, to zostały one ujęte przez automatyczne systemy klasyfikacji AGH.
  4. Wpływ na Reputację Uczelni za Granicą: Jakie działania zamierza podjąć uczelnia, aby naprawić ewentualne szkody w reputacji, jakie mogły wyniknąć z tej sytuacji? Czy członkowie komisji otrzymali już informacje od pracowników i absolwentów AGH (i innych Polakó) prowadzących badania np. w obszarze wydobywczym w Azji Środkowej w związku z echem afery? W sobotę 25.05 pojawiła się już w mediach turkmeńskojęzycznych geolokowanych w Turcji dyskusja na ten temat. Czy stereotypowe przedstawienie wizualne uczonego z Turkmenistanu nie wpłynie negatywnie na postrzeganie uczelni? Czy przewidywane są działania mające na celu ochronę wizerunku Polaków w mediach krajów Azji Środkowej?
Użycie słowa Pilka w tematycznym polu związanym z zagranicznymi wzmiankami o mistyfikacji z Polski
  1. Wpływ na Reputację Uczelni w Polsce: Tego typu mistyfikacje mogą podważyć zaufanie do nauki i autorytetów moralnych i naukowych. Nasz były rektor Śp. prof. Mirosław Handke propagował wiedzę o JP2, pisał laudacje na jego temat ucząc nas odpowiedzialności społecznej, a nie tylko kompetencji inżynierskich. Znamiennym jest fakt, iż w ocenie edytorów jednego z czasopism, wskazano na autorytet AGH i na tej podstawie dano wiarę w pokrętne tłumaczenie kim jest ten dodatkowy autor. Ten kapitał społeczny budowany latami, może ulec zatraceniu. Działania prof. Szaciłowskiego niwelują szereg lat starań, aby absolwent AGH nie tylko był wyposażony w wiedzę fachową, ale rozumiał otaczającą go rzeczywistość społeczną. Brak stanowczej reakcji Komisji Dyscyplinarnej i władz uczelni na łamanie zasad etycznych przez prof. Szaciłowskiego naraża pracowników, studentów i absolwentów na łatkę “AGcHamów”.

Zrozumiałym jest, że intencją prof. Szaciłowskiego mogło być zwrócenie uwagi na problemy systemu publikacyjnego czy projekcji autorytetu AGH. Niemniej jednak, sposób, w jaki zostało to przeprowadzone, świadczą o braku wyobraźni społecznej. Chociaż skutki działania prof. Szaciłowskiego mogły być dobre dla uwidocznienia dziur w systemie, jego metody budzą poważne wątpliwości etyczne. Akceptacja takich działań budzi w etos naukowca.

Wsparcie międzynarodowe po pożarze #Marywilska


W niedzielny pożar z 12 maja, który strawił największe centrum handlowe w Warszawie, tysiące osób zostało pozbawionych pracy i majątku. Pomimo że strażacy dotarli na miejsce zaledwie 11 minut po zgłoszeniu, ogień zdążył już zniszczyć około dwie trzecie olbrzymiej hali. Skutkiem tej tragedii, kupcy z Marywilskiej 44 zmierzają teraz z ogromnymi stratami i zastanawiają się nad swoją przyszłością. Galeria znajdowała się w centrum warszawskiej dzielnicy Białołęka, na północno-wschodniej części miasta. Składała się z centrum handlowego o powierzchni użytkowej 62,1 tys. m² oraz parku handlowego o powierzchni użytkowej 12,1 tys. m²; łącznie 80 tys. m² powierzchni całkowitej. W galerii działało 1400 podmiotów, takich jak sklepy czy punkty usługowe. Centrum handlowe uległo niemal całkowitemu zniszczeniu. Przyczyny pożaru pozostają nieznane. Raz w życiu autor miał okazję tam robić zakupy (żywność wietnamska).

Dyskurs jest tematycznie zróżnicowany (w tym teorie spiskowe – na dzień dzisiejszy -przyczyń pożaru).

Analiza tematyczna (za Brand24)

Interesujący jest wątek samopomocy wietnamskiej.

Geolokalizacja wzmianek (za Brankd24)

Najwięcej wzmianek po Polsce (gdzie również miejsca mniejszość sobie pomaga), pochodzi właśnie z Wietnamu.

Składowe tematu wietnamskiego w dyskursie (za Brand24)

Interesujące są wątki pozytywne – przejmowania pracowników przez innych wietnamskich przedsiębiorców, bądź pomoc konsularna.

Monitoring zlewiska Odry pod kątem złotych alg

Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, złote algi zagościły na dobre na geograficznym Śląsku.

Na początku maja 2024 zakwitły w Kanale Gliwickim. Czy będą sprzyjające warunki do zakwitu na Odrze w wakacje, to się przekonamy. Również dowiemy się czy służby będą działać odpowiednio…

Mniej więcej wiadomo co trzeba zrobić, czy tylko tak się stanie? Zobaczymy

https://forumdialog.eu/2024/05/02/die-tragoedie-des-allgemeinguts-an-der-oder-wie-polen-und-deutsche-aneinander-vorbeireden/

Zarzuty o trolling w sprawie CPK

Zadziwiające jest, iż ważni politycy w Polsce wskazują na mapki geolokalizacji tweetów z hashtagiem #CPK lub #TakCPK.

Zasięgi (za Brand24)

Analizując zasięgi wzmianek z różnych mediów (nie tylko X) można zauważyć że zasięgi około 100 milionów są generowane w Polsce. Kolejne kraje takie jak USA, UK, wytwarzają zasięgi liczone jedynie w sektach tysięcy. Rosja i Białoruś to tylko tylko dziesiątki. 

Nawet jakby trolle i boty z farm w Petersburgu czy Mińsku chciały infekować polską infosferę, to nie robiłyby tego z własnych adresów IP i nie byłoby tego widać.

Interakcje (za Brand24)

Na mapie interakcji (czyli komentarze, polubienia reposty, cytowania) widzimy głównie główne kierunki emigracyjne USA, UK, Norwegia, Europa Zachodnia.

Wzmianki z Azji płn-wsch. i Rumunii  nie są w zdecydowanej większości związane z Centralnym Portem  Komunikacyjnym i po prostu ten sam hasztag jest używany w innym celu (zabawki lub zanęta).

Sentyment (za Brand24)

Ciekawy jest też przebieg nacechowania emocjonalnego. Wyciek informacji i zaniechaniu budowy CPK w najbliższych latach wywołał falę negatywnych emocji 29/30.04.

Bionegacjonizm specjalistów

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=996283061854758&set=a.836544264495306&type=3&ref=embed_post


Özdemir chwali się na swoich profilach społecznościowych, że dzięki jego ogrodniczym staraniom „balkon staje się bufetem dla pszczół i innych pożytecznych owadów”. Jednakże, minister rolnictwa RFN zasadził na swoim balkonie bambusy, które nie produkują pyłków ani nektaru, ba nawet są toksyczne na europejskich zapylaczy!.

Główny ekspert medialny od skrajów rolniczych Z-ca dyrektora Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w wywiadzie dla telewizji rolniczej nie zna różnicy między nawozami i ś.o.r.

Czy naprawę musimy żyć w czasach w którym przyszłością rolnictwa w UE zajmują się ludzie bez podstawowej wiedzy biologicznej?

Życzenia Wielkanocne

Rozrywkowo przedstawiam życzenia (w obrębie biologicznie istotnych kwestii) w związku z protestami rolniczymi :

1) 100% Embarga unijnego na żywność i produkty weterynaryjne/ś.o.r. z/do Rosji i realne sankcje na firmy które, będą próbowały je obchodzić (jak np. Bayer) co przekieruje zboże z Ukrainy do Holandii czy Hiszpanii i jednocześnie obniży produktywność rosyjskiego sektora rolniczego krótko-czasowo (w przypadku braku nawozów mineralnym w UE wymianę barterowa fosfor/azotany za leki można wprowadzić);

2) Renegocjacja Zielonego Ładu na poziomie UE. Odstąpienie od biologicznie nieuzasadnionych elementów. Ale KE zamiast realizować dalsze ograniczenia w użyciu pestycydów (zwłaszcza tych wpływających na zapylacze – my przechodzimy w Polsce przez problemy które były w Europie Zachodniej ok 5-10 lat temu) to tam gdzie restrykcje mają sens, to tam ustępuje…

3) Edukacja biologiczna w Polsce. Żadnych niebiologicznych ograniczeń w hodowli zwierząt, objęcie myśliwych uczestniczących w odstrzale sanitarnym ochroną urzędnika publicznego;

4) Powołanie ogólnopolskiego centrum analiz zagrożeń związanych np. ze zmianami klimatu, niestabilnością polityczną i wojną; wzmocnienie kompetencji inspekcji jednego zdrowia (jak np. w Niemczech, gdzie system nadzoru żywności/paszy z Ukrainy był wprowadzony zaraz po tym jak wojna się zaczęła, bo ktoś przewidział, że mogą nastąpić potoki…);

5) Rozbudowa na bazie WOMPów kilku regionalnych centrów koordynacji bezpieczeństwa biologicznego (w tym żywności) regionu (Inspekcje Jednego Zdrowia);

6) Stworzenia Programu skupu państwowego na potrzeby zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego (trochę na wzór Szwajcarii).

A jak będzie? Przede wszystkim rząd warszawski przeczeka do pełnoskalowych prac polowych drobnymi ustępstwami i dzieląc protestujących. Później będzie susza hydrologiczna latem na Dolnym Śląsku, ziemi Łódzkiej i Wielkopolsce i na Lubelszczyźnie i zostanie wprowadzona narracja to wyjaśniająca (wstrzymana z przyczyn politycznych) wskazująca rolnikom nowego wroga. A jak powinno być to pobawić się mogę dalej.  Propozycje współpracy poziomej i pionowej (np. konsolidacja spółdzielcza) oraz dialog oczywiście też są ważne.

Ziarno niezgody…tylko, że porażone

Raport Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych, przygotowany przez Instytut Finansów Publicznych, stanowi (prawie) kompleksową analizę problematyki protestów rolniczych w Polsce, koncentrując się na ich przyczynach, skutkach, a także możliwych rozwiązaniach. Kluczową kwestią, na które zwraca słusznie uwagę raport, jest kwestia cen produktów roślinnych. Analiza wykazuje, że ceny produktów rolnych w Polsce są bardziej zależne od sytuacji na rynkach światowych niż od importu z Ukrainy. Nadprodukcja zbóż w Polsce i na świecie obniża ceny, co ma zasadniczy wpływ na sytuację producentów roślinnych w całej UE.

Wizja AI problemów rolniczych

Nie sposób się nie zgodzić z koniecznością rozwiązania zidentyfikowanych problemów polskiego rolnictwa, takich jak rozdrobnienie agrarne i produkcyjne, przez integrację pionową i poziomą, modernizację i inwestycje w nowoczesne technologie.

Raport przedstawia rekomendacje skierowane do decydentów politycznych i rolników, w tym m.in. analizę skutków potencjalnego embarga, wsparcie w poszukiwaniu nowych rynków zbytu, promowanie integracji w rolnictwie oraz inwestycje w infrastrukturę transportową i logistyczną.

Zespół pod przewodnictwem IFP (w tym w zespole jest pracownik IRWiR prof. Kalinowski) zupełnie pominął w swoim raporcie kwestie związane z ograniczeniem w produkcji zwierzęcej, dobrostanem zwierząt, bioasekuracją, wpływu pestycydów na zapylacze czy zdrowie konsumentów, wpływu renaturalizacji i  ugorowania na bioróżnorodność, czy marżowości pośredników i odbiorców żywności,  mimo iż również te tematy rolnicy poruszają w swoim dyskursie. Tak samo pominięto rolę handlu z Rosją oraz wpływu obcych wywiadów na polaryzację wieś-wieś i wieś-miasto.

Autorzy piszą: “Puzzli składających się na sytuację ekonomiczną rolników jest znacznie więcej niż, wskazano w opracowaniu, jednak te, które przedstawiliśmy, można uznać za kluczowe.” Postaram się wyjaśnić, czemu wybór tematów w analizowanym opracowaniu nie odpowiada logice protestów, a jedynie wizji jak tworzona jest agenda setting problemu od strony makroekonomicznej.  

Empiryczna analiza materiału z mediów tradycyjnych w języku polskim, flamandzkim i niemieckim z 2024 wskazuje na słabszą reprezentację tematów poważnych jak kwestia dobrostanu zwierząt, czy zagrożeń związanych z bezpieczeństwem żywnościowym oraz żywności a głównie skupianie się na kwestiach ekonomicznych (czyli np. dopłatach i subsydia) i logistyce (m.in. informacje o problemach z transportem z powodu blokad dróg np. pseudoafera z zablokowaną karetką wielomilionowe generującą zasięgi). Przykładowo w niemieckich mediach tradycyjnych o profilu nierolniczym, mniej niż 5% tekstów zawiera jakiekolwiek frazy związane produkcją zwierzęcą, gdy w dyskursie profesjonalnym na mediach społecznościowych jest to powyżej 20%. 

W związku z tym żaden z głównych istotnych osi protestów nie został zaadresowany:

  • protesty 2024 są inne niż poprzednie gdyż społeczeństwa je popierają w związku z odczuwalnymi z kosztami ekotransformacji
  • zastosowano cancel culture w mediach wysoko-zasięgowych wobec protestów i poszczególnych tematów
  • konflikt między różnymi grupami interesu może być rozgrywany i podgrzewany przez obce wywiady i na pożytek polityki wewnętrznej
  • ograniczenia w krajowej produkcji zwierzęcej to dużo większy problem niż obecny import ukraińskich produktów roślinnych.

Warto podkreślić, fakt iż raport jest przygotowany rzetelnie oraz poprawnie merytorycznie i od strony formalnie jedynie można się przyczepić do braku krytyki jakości i selektywności źródeł danych.

Autorzy zaznaczyli “Nieprawdziwe jest także przekonanie, że część zboża importowana jest z Ukrainy poprzez inne kraje, takie jak Litwa.”

Należy zaznaczyć, że skala zjawiska jest nieistotna dla sytuacji krajowej podaży, ale jednak zdanie jest logicznie fałszywe. Minister Kołodziejczak potwierdził (22.02.2024), iż w wyniku kontroli są potwierdzone przypadki reeksportu w których ten sam TIR ze zbożem “ukraińskim” wracał ze zbożem już “litewskim” (CMRy Polska-Litwa/Litwa-Polska na tych samych kontrahentów). W przypadku gdy zboże zostało przeładowane i wymieszane np. również z rosyjskim importowanym z portów bałtyckich, trudniej jest ustalić skalę zjawiska, gdyż jest to nielegalne. Mówimy o kraju, w którym wymyślono tzw. oscylatory import/eksport i budowano fortuny na znacznie prostszych mechanizmach arbitrażu, a WPR wytworzyła klasę spekulantów dobrze operujących w szarej strefie optymalizujących rentę polityczną.

Z prostej analizy zliczenia wagonów (dzienna liczba transportów przemnożona przez typowy tonaż) ze zbożem i roślinami oleistymi przez polsko-ukraińską granicę przed i po wprowadzenia embarga (250*100+265*100)*65 wynika, do Polski trafiło między 3 a 4 mln ton w roku 2024.

Autorzy zaliczyli tylko legalnie zaimportowane złoże (do Polski) i sformułowali tezę: “Warto zauważyć, że w 2023 r. do Polski importowano 1 mln ton zbóż z Ukrainy, co przy krajowej produkcji na poziomie 35,2 mln ton nie może być czynnikiem znacząco wpływającym na spadek cen.”

Czy znając skalę zjawiska “gubienia się zboża” w Polsce można stwierdzić z czystym sumieniem, że to tylko 1 mln?

Zwłaszcza, że w drugiej połowie 2022 oficjalnie celem tranzytu przez Polskę przejechało ponad 4 mln ton z czego…legalnie zostało (choć w dużej mierze nielegalnie pod kątem ostatecznego przeznaczenia) w Polsce prawie 3,5 mln ton. W 2023 takie oczywiste “chamskie” spekulacje nie były już możliwe, ale znając pomysłowość polskich przedsiębiorców uważam, że ufność w dane rejestrowane i używanie ich do argumentacji z pominięciem niepewności pomiarowej jest nienaukowa.

W określeniu sytuacji ogólnoeuropejskiej w tabeli 1. autorzy nie przeprowadzili własnej kwerendy, a jedynie skorzystali z notatek prasowych i w związku z tym spłaszczyli tematykę protestów do tego jak kreują ją dziennikarze/władze a nie dlaczego protestują rolnicy. Na podstawie metody naukowej (monitoring mediów tradycyjnych i mediów społecznościowych) trochę inaczej to się prasuje: Grecja, Hiszpania – problemy z wznowieniem produkcji po klęskach klimatycznych, Kraje bałtyckie – import z Rosji (tak, dla tych co nie wiedzą m.in. produkty spożywcze, czy nawozy są wyłączone z unijnych sankcji), Beneluks – ograniczenia hodowli, Francja – zakaz stosowania pestycydów (co ważne jest to jedyny kraj, w którym rolnicy jawnie występują przeciw innym rolnikom z UE oraz protesty są nadwyraz brutalne), Niemcy – ogólny spadek dochodowości wielu branż, Kraje Europy środkowo-wschodniej – import z Ukrainy. 

Raport pomija kwestie jak profilaktykę i metafilaktykę z wykorzystaniem środków przeciwdrobonoustrojowych w hodowli i uprawie. Np. przedłużenie tzw. karencji ilościowej (zobowiązania na redukcję całkowitej ilości środków ochrony roślin) czy szczegółowej (odebrani zezwoleń na konkretne pestycydy) może być też w interesie lobbystów (koncernów je produkujących lub sprzedających licencje) z Niemiec (3 największych producentów pestycydów na świecie pochodzi z obszarów niemieckojęzycznych a największym światowym producentem leków weterynaryjnych są Niemcy), Hiszpanii i Francji. Autorzy nie podjęli wątku występowania w prawie 1/3 próbek zboża z Ukrainy chloropiryfosu (zakazanego w UE). 

Najcenniejsze w Polsce ze względu na eksport (liczone w pozycji Polski na arenie międzynarodowej a nie obrotem) są 1) branże drobiarska (jesteśmy towarowo zdecydowanym liderem w Europie), 2) przetwórstwo rybne (szerzej akwakultura) oraz 3) branża futrzarsko-skórzana czy 4) produkcja karm mięsnych oraz 5) mleczarstwo (jedyny wymiar wymieniony w raporcie), 6) owoce twarde (jedyny nie zwierzęcy tzw. “Hit eksportowy”). Autorzy nie podjęli wątku oszukiwania polskich producentów roślinnych przez (pseudo)-ekspertów jesienią 2022, że mimo zażegnania kryzysu głodowego, należy zboże przetrzymywać, generując ogromne problemy polskich hodowców nie mających czym skarmiać swoje zwierzęta.

Jedyny szerzej pojęty temat zwierzęcy w raporcie dotyczy trzody chlewnej. Niestety w wyniku endemii ASF na terenach tradycyjnie związanych z produkcją wieprzowiny, nie są możliwe  duże wzrosty w tym zakresie (mimo iż słusznie zauważono potrzebę dążenia do samowystarczalności).

Wizja AI protestów rolniczych

Podsumowując, raport Ziarno niezgody oferuje dogłębną analizę wyzwań, przed którymi stoi polskie rolnictwo, ale nie ukazuje złożoności problematyki protestów rolniczych. Mimo wszystko jest to jedno z niewielu opracowań merytorycznych, przynajmniej w jednym wymiarze (ekonomicznym) dobrze opisującym problem.  

Mam poczucie, że obszar protestów jest dosyć słabo zbadany w Polsce (w sensie jest dużo badań pokrewnych, ale rzadko na samych protestach się skupiających), bo rolnictwo wypadło z orbity zainteresowań młodych naukowców, a państwo raczej nie wspiera badań z wykorzystaniem nowoczesnych technik (jak analiza dyskursu internetowego z wykorzystaniem technik sztucznej inteligencji) jak to ma miejsce i innych bardziej popularnych obszarach socjologii (np. ruchy prawicowe czy aborcja), czy biologii (np. ochrona przyrody). Autorzy proponują racjonalne i przemyślane podejścia modernizację sektora rolnego oraz adaptację do zmieniających się warunków rynkowych i ekologicznych, jednak nie mają żadnych realnych propozycji nakierowanych na rozwiązanie konfliktów, gdyż wychodzą z założenia, iż głównym triggerem protestów są czynniki o podłożu ekonomicznym (bo tak było do tej pory za socjologami wsi Gorlachem i Forysiem), ale ten protest jest inny.

analiza tematyczna dyskursu protestów rolniczych 15-29.03.2024 w języku polskim


Polaryzacja w protestach rolniczych

Protesty osiągnęły kulminację pod względem liczby i zasięgu wzmianek medialnych 9 lutego, kiedy to zanotowano również szczyt pozytywnych reakcji. Bezpośrednio po ogólnokrajowych protestach z tego dnia, w dyskursie medialnym nie obserwowano aktywności wpływowych przeciwników protestów. Należy podkreślić, że duże zainteresowanie mediów 9 lutego wynikało z masowego charakteru protestów, które zauważalnie wpłynęły na codzienne życie większości mieszkańców kraju, często za pośrednictwem lokalnych mediów.

Intensywność podaży informacji o protestach w mediach

Negatywne odczucia osiągnęły swoje apogeum kolejno 20 lutego, 27 lutego oraz 6 marca. Planowane protesty w Warszawie 20 lutego, które ostatecznie zostały przełożone, przyciągnęły uwagę mediów i kont o liberalnym profilu, co było szczególnie widoczne na X. Dyskusja trwała sześć dni, aż do następnego protestu, który zaczął przybierać na politycznym charakterze, angażując zarówno zwolenników, jak i przeciwników protestów w sferze medialnej.

Nacechowanie emocjonalne w mediach

W dniu protestu 27 lutego, część dyskursu, z powodu niewykorzystania kluczowych słów, nie została uwzględniona przez monitoring. Inna analiza ujawniła, jak materiały video pokazujące rzekomo zablokowane karetki zdominowały polskojęzyczny X, przechodząc poza zwykłe grupy przeciwników protestów.

Interesująco, dopiero protesty 6 marca osiągnęły poziom zaangażowania emocjonalnego na X porównywalny z wydarzeniami z 9 i 20 lutego.

Nacechowanie emocjonalne w X

Do 19 lutego w dyskursie przeważały wzmianki o neutralnym charakterze, takie jak informacje o blokadach czy merytoryczna wymiana argumentów, a także jawne poparcie dla protestów w większości polskiej sfery informacyjnej. Od 20 lutego, tematyka blokowania granic i wysypywanie zboża zaczęła polarizować podejście do protestów, co skutkowało tygodniem intensywnej aktywności medialnej przeciwników protestów. Możliwość udziału prowokatorów, na przykład z Rosji, wydaje się mało prawdopodobna, szczególnie ze względu na szerokie użycie monitoringu.

Słowa klucze protestowe

Wśród mediów dominujących w narracji, poza Konfederacją i TV Republiką, przeważają środowiska nieprzychylne postulatom rolniczym, takie jak TVN, Fakt, Onet, RMF FM, Super Express oraz grupy Wyborcza/Gazeta.pl i TVP, szczególnie od 20 lutego, kiedy to inicjatywa znalazła się po stronie przeciwników protestów.

Zaskakująco, agresywne zachowania podczas protestów 6 marca nie przyciągnęły uwagi mediów głównego nurtu, a dyskusje o najwyższym ładunku emocjonalnym w historii tego ruchu protestacyjnego zwykle pozostawały w bańkach informacyjnych.

Od 5 marca zaobserwowano nietypowe zachowania użytkowników X i YouTube wśród przeciwników protestów, takie jak duża liczba udostępnień i polubień materiałów krytykujących rolników, co może sugerować działania farm botów i trolli. Mimo to próby dyskredytacji rolników nie przebiły się do głównego nurtu, chociaż budują one poczucie siły przeciwników protestów rolniczych.

Podsumowując, po 20 lutego można zaobserwować osłabienie medialnego poparcia dla protestów, co być może było wspomagane przez działania wywiadów zewnętrznych, ale przede wszystkim przez zaangażowanie polityków w dyskusję. Od 6 marca jednak obserwujemy polaryzację stanowisk, które zamknęły się w informacyjnych bańkach, co zmieniło dynamikę dyskursu.

Wrzutki i tworzenie podziałów w czasie protestów

Protesty rolników stały się poważnym problemem dla rządu polskiego, unijnego i ukraińskiego, gdyż mają wysokie poparcie społeczne 70-80% w Polsce. W związku z podejrzeniem, iż pewne materiały medialne mogły uzyskać wsparcie w propagacji, to rozważymy 2 wirale:

  • z blokowaniem karetki;
  • transparentem z Putinem. 

Nie jesteśmy zainteresowani faktami rzeczywistymi (kto, jak i dlaczego to zrobił, czy to nie fake itp.) tylko faktami medialnymi. Należy jednak mieć na uwadzę, że każde narzędzie wykorzystane w tej analizie ma swoje obciążenia (selekcja źródeł, selekcja dopasowania klucza itp.) i patrzenie tylko na jedno nie pozwala na jakąkolwiek interpretacje.

Zdjęcie z Putinem

@fot Grzegorz Celejewski  Wyborcza.pl

Za Google Image do inżynierii odwrotnej ponad 643 (tyle system wskazał, a jest ich znacznie więcej) kopii zdjęcia z Putinem zostało wykonanych i wklejonych w różnych mediach tylko w dniu protestu 20.02. Duży udział języka ukraińskiego i rosyjskiego oraz niemieckiego, hiszpańskiego i francuskiego w próbie z Google Image może wskazywać na wykorzystanie materiału przez propagandę rosyjską w celu wzbudzenia niechęci wśród Ukraińców wobec Polaków. Najczęściej repostującymi zdjęcie z „Putinem” w tym zbiorze były Wyborcza/Gazeta 18, Onet 13, TVN 9. Materiał ten osiągnął zasięg na poziomie 3 mln odbiorców (za Brand24 estymacja zaniżona) w Polsce, głównie dzięki cyfrowym ekspozyturom mediów tradycyjnych.

Raczej uważnemu obserwatorowi sceny politycznej nie trzeba uświadamiać, iż prorosyjskie nastroje to w Polsce totalny folklor, nawet wśród rolników. Można się po nich spodziewać w pewnej części antyukraińskości i tego zdecydowanie oczekiwała strona przeciwników protestów. W związku z pojawieniem się zdjęcia z Putinem, inne obrazki antyukraińskie, czy przedstawiające akty wandalizmu (np. wysypywania zboża) zupełnie się nie przebiły. Za to w zbiorze 701 artykułów nawiązujących do zdjęcia z Putinem (z wykorzystanie selekcji źródeł EventRegistry) mamy zdecydowaną przewagę języka niemieckiego.

Udział języków w mediach tradycyjnych w materiałach ze zdjęciem z Putinem za EventRegistry w dniach 20/21.02

Wydaje się jednak, że przede wszystkim był ten materiał z Putinem wykorzystywany w mediach zagranicznych. Jednocześnie miało to pokazać w obszarach kulturowych już wspierających Rosję, że Polacy się budzą z “buta amerykańsko-ukraińskiego”.    

Główne tematy mediach tradycyjnych (we wszystkich językach) w materiałach ze zdjęciem z Putinem za EventRegistry w dniach 20/21.02

Bardzo interesujący jest wątek w Polsce pomijany, że flaga Związku Sowieckiego (na zdjęciu) została podchywona za granicą i była bardzo mocno akcentowana w opisie słownym. Może się do związać z targetowaniem przekazu do środowisk sentymentalnie podchodzących do czasów słusznie minionych.

Blokowane karetki

X – fragment filmu z karetką na sygnale rzekomo zablokowaną przez protestujących

Filmy z karetkami bardzo szybko uzyskały milionowe liczby wyświetleń na X. Za Brand24 (oceniającym zasięgi nie ich realnej klikalności, ale możliwości kont/medium prezentującego) ekspozycja w dniu 20.02 wyniosła ponad 4 mln. W rzeczywistości było to dużo więcej. Materiał zdecydowanie najlepiej się rozprzestrzeniał na X.  Dzięki emocjonalnemu nacechowaniu ratowania życie nie tylko rezonował wśród przeciwników rolniczych protestów, ale też wśród osób neutralnych (bardzo duża frakcja użytkowników lajkujących, którzy w innych materiałach raczej  wspierają rolników).  

Analiza łączna

Analiza użytkowników angażujących się w oba tematy (repostujących, komentujących i lajkujących) wskazuje na zdecydowanie większościowy udział rzeczywistych użytkowników. Niewielki jedynie odsetek stanowią klasyczne boty i trolle (co ciekawe raczej związane promowaniem treści liberalnych i pro ukraińskich).

Na próbie wzmianek bezpośrednio nawiązujących do protestów można zauważyć, że media takie jak Gazeta.pl, TokFm, TVN,  Wprost są mediami, które najszybciej podchwyciły temat. Mogłoby się wręcz wydawać, że były one przygotowane do nagłośnienie tego materiału wcześniej. Wydaje się więc, że dziennikarze wypatrywali prorosyjskich bądź nie szkodzącym rolnikom zdarzenia. W sumie nie ma co im się dziwić, bo uważny obserwator protestów w Zachodniej Europie doskonale wiedział jakie typy zdarzeń grzeją publikę (motyw z karetką znany z Francji), czy prorosyjskie/antyukraińskie hasła.   

Dla liberalnej części społeczeństwa właśnie to, że rolnicy lekceważą pewne wartości „życie i zdrowie”, jest dowodem na ich wyższość. W związku z tym, takie materiały będą oczekiwanym i utrwalającym ich w przekonaniu o odrębności rolników od wielkomiejskiej liberalnej elity.

Niska penetracja filmików ze zdjęciem z Putinem czy z karetkami na TikToku (zasięgi maksymalne najpopularniejszych filmów poniżej stu tysięcy wyświetleń) oraz w materiałach na Telegramie (zasięgi maksymalne poniżej kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń) w języku polskim wskazuje raczej na brak manipulacji tematem na rynek polski przez chińsko-rosyjski aparat propagandowy. Temat nie został specjalnie podchwycony przez jawnie antyukraińskie bańki, które zupełnie innymi tematami się zajmowały.

Również wyświetlenia szortów na YouTube oraz rolek na Facebooku (zasięgi maksymalne poniżej kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń) świadczą o targetowaniu zdarzenia na odbiorcę liberalnego. W tym czasie społeczne kwestie, czy inne sprawy związane z bieżąca sytuacją zdecydowanie bardzie angażowały typowych użytkowników tych mediów.

Wnioski

Podsumowując, zdarzenia nie mają znamion typowych działań wywiadu rosyjskiego ani białoruskiego. Wydaje jedynie, że prorządowe media i aktywiści podchwyciły materiał (ciężko powiedzieć czy na zlecenie rządu, czy z własnej korzyści).

Zdecydowanie jednak aparat propagandowy Niemiec i Ukrainy wykorzystał sytuację przeciwko Polsce (nie ma dowodów, aby zewnętrzne siły podsycały atmosferę w polskiej infosferze). Zdjęcie z Putinem raczej przysporzyły problemów wizerunkowych Polsce za granicą  i nie ma znaczenia w rozgrywkach wewnętrznych. Materiał został wykorzystany w celu dyskryminacji polskich ruchów rolniczych w krajach niemiecko, francusko i hiszpańsko języcznych (gdzie raczej kontekst szerszy nie jest znany), można sobie już dopowiedzieć kto na tym najbardziej korzysta. Co ciekawe, zdjęcie z Putinem niespecjalnie rozprzestrzeniło się w anglojęzycznej infosferze. Tak kazus karetki ewidentnie wzbudza dysonans wśród osób neutralnych i bardzo szkodzi rolnikom. Ci więcej blokady karet zupełnie nie przemiły się poza polskojęzyczny Internet (w dniach 20/21.02 motyw zablokowanej karetki pojawił się w mediach incydent z okolicy Starej Zagory w Bułgarii czy Toledo w Hiszpanii, a karetki koszalińskiej poza językiem polskim nie ma wcale).

Zgodnie z praktyką dyplomacji, w przypadku konfliktu i negocjacji, praktycznie zawsze pojawiają się prowokacje medialne, o których dyplomaci wiedzą, iż nie powinni na nie reagować. Zwykli ludzie nieświadomie jednak się w nie angażują (ze względu na ich emocjonalne nacechowanie). Poparcie protestów w Polsce oscyluje między 60 a 80% populacji. Wiadomo, że rolnicy nie maja szans przekonać do swoich argumentów 10-15% twardych zwolenników zielonej transformacji. Istnieje jednak okno 20-30% niezdecydowanych, którzy są podatni na argumenty oraz na manipulacje. Rolnicy muszą bardzo uważać, żeby w czasie protestów w Warszawie 27.02 nie stracić ich cichej sympatii. Zwłaszcza, że przeciwnik (wewnętrzny i zewnętrzny) będzie przygotowany.