🦠 Pierwszy przypadek cholery w Polsce (lipiec 2025)
W godzinach rannych 20.07.2025. Potwierdzono przypadek obecności fragmentów genomu Vibrio cholerae u osoby przebywającej w rejonie Stargardu Szczecińskiego (woj. zachodniopomorskie) wywołał falę zainteresowania. Choroba nienotowana w Polsce od 1973 roku (poza zawleczeniami). Pacjentka nie opuszczała kraju, ani nikt z niej najbliższego otoczenia. Cholera klasyczna to ostra choroba zakaźna przewodu pokarmowego wywołana przez bakterię Vibrio cholerae produkującą toksyny, prowadząca do gwałtownej biegunki i odwodnienia. Mamy też bałtycką „cholerę” (również nienotowaną u ludzi w Polsce od 2006) czyli nietoksynotwórcze NOVC, ale jednak V. cholerae. W Polsce odnotowano przypadki zakażeń bakterią V. vulnificus – czyli wibriozy, a ryzyko środowiskowe (presja bakteryjna) jest zwłaszcza w rejonie Zatoki Gdańskiej/Zalewu Wiślanego i Zalewu Szczecińskiego, która tak samo jak V. cholerae migruje z zachodu na wschód. Leczenie cholery polega przede wszystkim na szybkim nawodnieniu doustnym lub dożylnym, a w cięższych przypadkach stosuje się również antybiotyki (np. u osób starszych), by skrócić czas trwania choroby i ograniczyć wydalanie bakterii.

Dochodzenie epidemiologiczne trawa. Genotypowanie teraz to postawa próbki – do ustalenia, czy to szczep bałtycki (klimat) czy importowany (migracja).
W Niemczech RKI notuje wzrost przypadków zakażenie nietoksynotwórczymi V. od 2020 r.; w 2024 – 42 zgłoszenia (w 14 NOVC V. cholerae), w lipcu 2025 już 2 nowe. W Niemczech notuje się też od 2022 kilka przypadków rocznie przypadków zawleczonych „toksycznych”, czyli wywołujących klasyczną cholerę. Trend rosnący wraz z ociepleniem wód. Zakażenia obserwowane na Bałtyku przenoszą się głównie przez skaleczenia, choć zdarzają się również przypadki pokarmowe. Nietoksynotwórcze szczepy V. cholerae zasiedlają nie tylko wody Bałtyku, ale i rzeki będące jego dopływami. Gdyby polski przypadek okazał się „niemieckim” szczepem, społeczeństwo można by stosunkowo łatwo uspokoić; potwierdzenie szczepu tropikalnego wywołałoby natomiast panikę i natychmiastowe, choć na razie jedynie medialne, spekulacje o związku z migracją.

Prawdopodobnie będzie to pojedynczy przypadek rozpoczynający serię endemicznych zachorowań u osób immunoniekompetentnych (jak w Niemczech). Należy zaznaczyć, że dopóki nie znamy źródła badania środowiskowe wód w okolicy Stargardu są zalecanie, gdyż może to być też szczep zawleczony o dużo większej wirulencji i toksyczności.
Przede wszystkim nie potrzebna jest panika. Już branża turystyczna z Zalewu Wiślanego (HORECA) nie może się podnieść po zagrożeniu chorobą Haff, a teraz dochodzi nowy obszar.